Na wschód od Polski

Wracam po długiej przerwie z tematem, obok którego nie można przejść obojętnie: Wojna w Ukrainie. Jednak nie chcę tylko powtarzać tego, co wokół słyszycie w mediach. Zdecydowanie wolę połączyć garść kropek, rzucić światło z innej perspektywy i pokazać sprawę z kilku stron. 

W obecnej chwili stoimy na krawędzi i nie mamy pewności, jak zakończy się to, co rozpętał Putin? 

Wiem że większość z Was jest w znacznej mierze obyta z historią, jednak dla tych pozostałych warto przypomnieć kilka kwestii. 

Szczypta historii

Wschód zaczął być rozgrywany przez Ruś Kijowską niedługo po powstaniu Polski. Z czasem Ruś uległa rozbiciu dzielnicowemu i pod agresją Złotej Ordy pozostałe niezdobyte księstwa (za wyjątkiem Republiki Nowogrodzkiej) zostały włączone do Litwy. Teren Księstwa Moskiewskiego był jednym z podbitych księstw ruskich przez Mongołów, których władza kończyła się na granicy Republiki Nowogrodzkiej i Litwy. Było to możliwe przede wszystkim dzięki skłóceniu księstw ruskich i tymczasowe pojednanie wobec wspólnego wroga bez współgrania wojsk zakończyło się klęską pod Kałką ze śmiercią wielu kniaziów. Samo Księstwo Moskiewskie po wydzieleniu z Księstwa Włodzimierskiego powstało dopiero początkiem XIII wieku, ale od jarzma Mongolskiego uwolniło się dopiero w XV wieku.

Księstwa Rusi

Na wschodzie trwały częste walki pomiędzy wpływami Polski, Litwy, Moskwy i Tatarów. Unia personalna Polski i Litwy przydatna do rozwiązania problemu Krzyżaków i Tatarów, spowodowała większą siłę wpływu kultury zachodu i wymusiła ekspansję moskali na północ i wschód. Tatarzy przez dłuższy czas pozostawali na stanowisku regulowania sił swoich konkurentów, wchodząc naprzemiennie w sojusze, by ani Polska, ani Moskwa nie stały się hegemonem w regionie. 

Po Unii Lubelskiej wynikającej ze zbyt dużej siły nacisku ze strony Moskwy, Polska i Litwa stały się jednym organizmem: Rzeczpospolitą Obojga Narodów, który był potężną siłą w Europie i głównym rozgrywającym. Kultura szlachecka miała tak wielką siłę, że możne rody ziem ruskich bardzo chętnie przyznawały się do polskości. Były to czasy, kiedy Rzeczpospolitą cechowały siła oręża, o której świadczyły wielkie zwycięstwa z zajęciem Moskwy włącznie, oraz dobra polityka gospodarcza. Dobrobyt niestety pomieszał magnatom i szlachcie w głowach, ponieważ byli zainteresowani głównie swoimi korzyściami, większym wpływem na króla i nie byli skorzy do finansowania niezbędnych wypraw wojennych. To, że polityka zagraniczna Polski była prowadzona źle, to tak, jak nic nie powiedzieć. Wielkie i piękne zwycięstwa husarii (wraz z pozostałymi formacjami) poza wzbudzaniem zachwytu i pokonaniem wroga, Polsce dawały niewiele, bo nie potrafiono tego wykorzystać.

Nie dziwi więc fakt, że sprawę moskiewską potraktowano po macoszemu. Była nawet szansa na połączenie się z Księstwem Moskiewskim, jednak historia potoczyła się inaczej. Rosja urosła w siłę, Kozacy często niedoceniani i ignorowani, coraz bardziej upominali się o niezależność, co w konsekwencji prowadziło do konfliktów wewnętrznych. Wojny na wielu frontach z Turcją, Szwecją, Rosją, kozakami opustoszyły skarbiec a coraz większe rozpasanie szlachty powoli doprowadziło Polskę do upadku. Wyraźnie skorzystała na tym Rosja, która wykorzystała ufność Kozaków i wraz z protekcją zagarnęła część Ukrainy. A zawarty z Polską pokój wieczysty szybko został zerwany. Już wtedy Rosjanie za nic mieli zawarte pakty, które przez naiwność dawały Rosjanom nawet więcej, niż chcieli.

XVIII wiek był dla Polski stopniową utratą kontroli oraz coraz większą ingerencją agentów i pieniędzy Rosyjskich. Polska została rozebrana przez sąsiadów, właściwie samych Niemców. Właśnie. Ciekawostką jest, że od czasów wielkiej smuty carami rosyjskimi stawali się praktycznie sami Niemcy a władzę w Austrii także Niemcy dzierżyli. Współpraca Rosyjsko-niemiecka jeszcze kilka razy miała dać znać o sobie.

Godło Rzeczpospolitej Trojga Narodów

Warto zaznaczyć, że koncepcja Polski trójnarodowej (Polska-Litwa-Ruś) narodziła się jeszcze w XVIII wieku i dawała znać o sobie jeszcze podczas powstania styczniowego, ale nie da się ukryć, że zabiegi rosyjskie nad rozdzieleniem sojuszniczych narodów były bardzo intensywne. Piękną ideą było także planowane przez Piłsudskiego wsparcie dla powstania niezależnych państw na wschodzie (Litwa, Białoruś, Ukraina), ale bolszewicy szybko zdemontowali te plany ustalając wschodnią granicę Polski. Niestety polityka wewnętrzna ukierunkowała się na spolszczanie mieszkańców, co później doprowadziło do wielu problemów i tragedii. Swoją symbolami trójdzielnego godła oprócz oczywistego orła i pogoni, która jest symbolem Litwy i Białorusi, jest także Archanioł Michał – patron Rusi i ten, który ma pokonać szatana, a dorzucę ciekawostkę, że od pewnego czasu w kościołach po mszy często dorzrzuca się modlitwę do tegoż Archanioła.

Sowieci swoim sposobem prowadzili do konfliktowania dawnych słowiańskich sojuszników nie przebierając w środkach. Prowadzili znany nam terror, mordowanie inteligencji, zsyłki, cenzurę itd.

Jak wygląda to teraz?

Z dawnych pobratymców najbliżsi nam Białorusini, którzy najbardziej utożsamiali się z polskością są zakładnikami dyktatora i przydupasa Putina – Łukaszenki, który postawił między nami żelazną kurtynę. Litwa, z którą mamy trudną historię XX w. i niezabliźnione rany jest naszym sojusznikiem w UE i NATO, a Ukraina z którą łączy nas również ciężka i bolesna historia jest teraz niszczona przez Putina. 

Dopóki Bandera będzie “bohaterem” a Ukraińcy nie uderzą się w piersi za banderowców i masę niewinnych ofiar, trudno będzie mówić o pełnym przebaczeniu i zdrowych relacjach. Prawda jest jednak taka, że idzie powolna, acz stopniowa poprawa (może teraz nawet się dynamicznie przyspiesza)

To, co jest piękne, to nasza rycerskość i szlachetność, wrodzona troska i bezwarunkowa miłość do bliźniego. Chęć pomocy w dramacie wojny i wizji ucisku przez sowietów, co za bardzo znamy z doświadczenia. Nikt nie stawia warunków pomocy, po prostu pomagamy i to jest jedyny słuszny kierunek. Czy Ukraińcy to docenią? Bez wątpienia doceniają i bardzo dużo zmieni się na świecie na dobre dzięki nam, Polakom i naszej postawie. Kiedy patrzyłem w oczy tych ludzi, wdzięczność, kulturalne zachowanie, tą ostrożność, by nie nadużywać gościnności, a do tego ten duch walki, kiedy ojciec przywozi dzieci, by zostawić je w bezpiecznym miejscu i z żoną wrócić na front, to zobaczyłem w nich nas – Polaków, szlachetnych, uczciwych, walecznych, łaknących wolności. Ale nieważne, co to nam da. Nie czas teraz  na trudne dyskusje o historii, ani na wojny polityczne, kiedy sowieci atakują. Trzeba pomóc i kropka.

Nie liczę na to, że po wszystkim Ukraińcy wyprą się Bandery, zaszyjemy rany, weźmiemy się za ręce i zaśpiewamy “Kumbaya”. Kiedy Bandera jest ich bohaterem zagrzewającym do walki, to siedzi zbyt głęboko. Jest jednak promyk nadziei. Ukraina ma teraz swoich prawdziwych bohaterów nie mordujących kobiet i dzieci, ale chroniących swoje kobiety i dzieci. Jest szansa na pokazanie prawdy historycznej, uzmysłowienia, że Bandera nieświadomie zrobił więcej przeciw niepodległości Ukrainy, niż dla niej i możliwość zbudowania Ukrainy na silnych szlachetnych podwalinach. Marzeniem moim jest, by jeszcze być tego świadkiem, lub niech chociaż zobaczą to moje dzieci, ale to jest tak trudne, że na to nie liczę. Jeszcze raz powtórzę: pomóc Ukrainie to nasz obowiązek, niezależnie, czy przyniesie on korzystne dla nas owoce, czy nie, ale pewnym jest, że dobro powraca.

Cele Putina

Myślę, że cele Putina powinny być twarde, zimne i mokre w kazamatach KGB. Patrząc po inwazji nie wiadomo, co o nim myśleć. Właściwie w którą stronę nie spojrzeć, to niezależnie od celów i efektów wojny Putin już przegrał. Głównym problemem była utrata wpływów w Ukrainie. Okazuje się, że najważniejsze, czyli poparcie społeczne dla Rosji teraz zostało doszczętnie zniszczone wraz z budynkami mieszkalnymi. Rząd marionetkowy ani okupacja niewiele zmieni, bo walki przejdą do podziemia a Rosji nie będzie stać na utrzymanie wojsk okupacyjnych. Jedynym celem, jaki może Putler osiągnąć to zemsta. 

Warto pamiętać, że Bloody-mir kreuje się na cara tworząc mit wielkiej Rasiji i jej niezwyciężonej armii, problem jednak tkwi w tym, że ogrom pieniędzy zamiast pójść na modernizację armii, naukę, czy rozwój został rozkradziony i zaprzepaszczony na rzecz oligarchów oraz największej łapówki na świecie w postaci pałacu Putina nad Morzem Czarnym, na który poszły niewyobrażalne pieniądze (koszt samej szczotki do kibla w jednej z winnic jest porównywalny z roczną emeryturą Rosjanina).

Wygląda na to, że Putin stał się ofiarą swojej propagandy i obietnicy wobec obywateli. Obiecał ludziom potężną Rosję i powrót Ukrainy przekonany, że połknie ją, jak Krym i Donbas, ale srogo się przeliczył. Jak teraz ma wyjść z tego z twarzą? Albo jechać dalej i stracić wiele, a może wszystko i nie dostać nic oprócz satysfakcji, albo się wycofać i okryć hańbą i wstydem. 

Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Putin ma w arsenale głowice atomowe, którymi straszy. Jeśli myśli strategicznie, to ich nie użyje. Ale co, jeśli oszalał? A załamanie planów jeszcze bardziej go rozwścieczy? A co, jeśli ma to gdzieś, co dalej stanie się ze światem?

Pozostaje nam liczyć na rozsądek pozostałych osób odpowiedzialnych za dostęp do tej broni i mieć nadzieję, że ten scenariusz się nie sprawdzi, bo co nam z tego, że Rosja przegra wojnę atomową?

Warto jednak podkreślić, że upadek Ukrainy spowoduje daleko poważniejsze skutki niż może nam się wdawać. Jak wspomniałem, Putin i tak przegra, ale okupacja Ukrainy poniesie za sobą nienawiść okupanta, morderstwa, tragedie i ofiary podczas walki partyzanckiej. Pamiętacie przecież determinację Ukraińców na Majdanie. O ile Ukraina odzyska niepodległość po jakimś czasie, to tylko teraz jest jedyna szansa by zatrzymać bolszewię i to tylko teraz Ukraina dyktuje warunki walki z realną szansą przywrócenia statusu quo, naszym celem jest zrobienie wszystkiego, co się da, by tej niepodległości nie utraciła.

Tak czy inaczej Rosja zaczęła swój upadek już w momencie dojścia bolszewików do władzy. Tak! Ten Lenin, który jest traktowany, jak święty rozpoczął coś, co zawiodło Rosjan po pochyłej w dół do Putina, który ciągnie kraj w przepaść. Po tym despotycznym ruchu pokazanie bezradności i niekompetencji oraz duża ilość złomu pozostawionego na ukrainie powoduje, że miś, który chciał otworzyć paszczę, by wystraszyć zwierzęta, tylko je rozśmieszył, bo okazał się szczerbaty i bez pazurów. Nie zdziwi mnie teraz ani rozpad Federacji na mniejsze państwa, ani np. atak Chin na osłabioną Rosję, czy zajęcie Syberii. Rosja od dawna zachowywała się jak dziecko w piaskownicy, które biło wszystkie dzieci, które się z nią bawiły, bo nie chciały wykonywać poleceń, a kiedy jakieś przestawało się z nim bawić to było bite, by znowu się bawiło. W konsekwencji wszystkie dzieci, które miały siłę wyrwać się z rąk agresywnego dziecka uciekły z piaskownicy. Co zatem robi osamotnione dziecko? Próbuje ścigać i bić dzieciaki, by wróciły do piaskownicy. Co robią dzieci? Szukają innych, silniejszych dzieci, by nie dać się zaciągnąć do piaskownicy i ewentualnie pobić desperata jeśli zechce uderzyć. Czy te silniejsze dzieci będą lepszym wyborem do zabawy? Prawdopodobnie tak, nawet kiedy zamiast bić, będą dokuczać w inny sposób, bo łatwiej będzie sobie z tym poradzić, a dodatkowo w tej piaskownicy jest więcej i lepszych zabawek.

Rosja – Imperium zła i analogie

Z obrazu wojny wyłania się obraz Rosjan z tak mocno skrzywionym kręgosłupem moralnym (o ile go posiadają), że trudno uwierzyć, że jeszcze utrzymują postawę stojącą. Trudno powiedzieć, kiedy Rosja dotrzymała umów międzynarodowych od czasów carów? A kiedy Rosja wypowiedziała wojnę? Od XVIII w. każda agresja w kierunku zachodnim była “ochroną rosyjskich obywateli”, lub “obdarowywaniem komunizmem”. W politykę rosyjską wpisany jest terror, propaganda, fałszowanie wyborów i informacji, morderstwa polityczne, aresztowania i zsyłki opozycji. Dodatkowo aż razi po oczach rozdmuchiwana megalomania wynikająca z postawienia Moskwy na równi z Rzymem, a także brak poszanowania dla życia ludzkiego i uniwersalnych wartości, jak prawda i miłość. Można źródeł doszukiwać się we wpływie cerkwi prawosławnej a właściwie w braku katechizacji lub chociaż nauczania etyki. Pamiętajmy, że cerkiew przez wiele dziesięcioleci była narzędziem komunistycznym i siedzibą agentów KGB. Na misjach wschodnich księża katoliccy byli obdarzani uznaniem i szacunkiem, ponieważ tylko oni nieśli pomoc nie tylko psychologiczną w trudnych sytuacjach niezależnie od wyznania, co wiązało się ze złością ze strony cerkwi.

Obraz wojny udowadnia, że od początków XX wieku w Rosji niewiele się zmieniło. Strategia armii polega na “zadeptaniu” przeciwnika mięsem armatnim z użyciem niemodernizowanego sprzętu, i wywodzi się z czasów II WŚ. Soldaty jak dawniej zabijają cywili, gwałcą i kradną. Nadal będzie likwidacja inteligencji i faszerowanie ludzi kłamstwami.

Strategia Rosjan od początku bolszewizmu była oparta na kłamstwie i podsycaniu nienawiści. Wszędzie gdzie sowieci zanieśli swój komunizm dochodziło do radykalnej cenzury, okłamywania ludzi, prania mózgów, karania, więzienia, lub zabijania opornych oraz ogromu nieszczęść. Warto dodać, że komunizm jako głównego wroga zawsze miał wiarę zwłaszcza katolicką a jedyne wyznania, które ewentualnie były tolerowane, to tylko te, które zgadzały się z jedyną słuszną linią.

Jeśli sięgniemy do antagonizmu, to Jezus mówił, że jest Prawdą. Niezależnie od wierzenia, to tylko prawda i miłość może nas wyzwolić. Jezus jest Prawdą, Miłością i Życiem (zakładając, że nikt nie będzie naciągał definicji na swoją korzyść). Z czym walczą komuniści? Z prawdą, miłością, życiem, kościołem, Bogiem…

Prowadzą nie tylko wojny otwarte, ale przede wszystkim wojny hybrydowe ze światem “wolnym” tzn. bardziej wolnym niż w Rosji, czyli popierają wszystkie siły antykapitalistyczne, a tam, gdzie nie mają siły i są traktowani wrogo, sieją zamęt, skłócają wewnętrznie, rozbijają. Można powiedzieć, że robią dokładnie to, co chciałby zrobić szatan by zniszczyć ludzkość. Taka ciekawostka. 

Jak myślicie? Po katastrofie smoleńskiej komu najbardziej zależało na tym, by sprawa była jak najmniej wyjaśniona? Czemu wraku nie oddadzą? Nie udostępnią danych, które mogłyby rozwiać wątpliwości? Niezależnie, czy była to katastrofa, czy zamach, skłócenie narodu się powiodło. A pandemia? Czemu te same konta antymaseczkowe, antycovidowe, antyszczepionkowe, proimigracyjne dla imigrantów na granicy polsko-białoruskiej stały się jeszcze antyukraińskie? Kiedy medycy ostatkiem sił walczyli o życie duszących się osób na COVID, kombinując, gdzie położyć pacjenta z POChP, czy astmą, kolejni antymaseczkowcy bojkotowali obostrzenia, maseczki i szczepienia. Komu to służyło? Komu służy utrata zaufania ludzi do nauki i medycyny, które uratowały mnóstwo istnień ludzkich? Rosyjskie trole wyjaśniają bardzo dużo a zmanipulowani Polacy popierający te idee stali się “pożytecznymi idiotami”.

Rosjanie w olbrzymiej mierze są ofiarami Putina. Świadomi, jeśli się buntują, są brutalnie zagłuszani, nieświadomi są ofiarami propagandy, która jest niemal tak głęboka, jak północnokoreańska. Wierząc, że walczą z nazistami (pokłosie Bandery i UPA) nie wiedzą, że sami są faszystami, a nawet nazistami i to w słownikowej definicji. Trudno ocenić jak mocno moralnie naród rosyjski został zniszczony, ale jest ogrom Rosjan, którzy zniosą wszystko, by Rosja ponownie została światowym mocarstwem, a nie tylko azjatyckim, czy euroazjatyckim. Kojarzycie może poziom upokorzenia Niemców po przegranej I Wojnie Światowej? A teraz pomyślcie, że to Rosjanie przegrali zimną wojnę i tracą kolejne strefy wpływów i strategicznie najważniejszą Ukrainę … Teraz Chiny są mocarstwem. 

Rosja nie licząc tych głowic pokazuje, że siły zbrojne są jedną wielką wydmuszką napompowaną w

mediach. Teraz tracąc mnóstwo uzbrojenia i wysokich oficerów na bratobójczej wojnie osłabia się militarnie i wizerunkowo. Inna kwestia, że o ile w kapitalizmie efektywność ma wysokie znaczenie i stanowiska najczęściej osiąga się dzięki umiejętnościom i wiedzy, to w komunizmie wielkie znaczenie ma efektowność i stanowiska obejmuje się po znajomości i zaufaniu a nie po kompetencjach. Stąd zamordowanie świetnych oficerów, niezależnie, czy polskich w Katyniu, czy rosyjskich “białych”, czy sowieckich zagrażających Stalinowi nie sprawiało żadnego problemu. Te morderstwa ideologiczne były ważniejsze niż potężne straty ludzkie, wojskowe i finansowe. Wiele wskazuje na to, że to trwa nadal i pozostawiło potężny odcisk na krajach postsowieckich, gdzie ślady takiej polityki pozostają do dziś.

Z tego, co widać podczas prowadzonych walk w Ukrainie, taktyka nie zmieniła się zbytnio od II Wojny Światowej. Ponieważ świat widzi, Rosji nie wypada działać na tak wielką skalę, ale na pewno celem jest pozbywanie się inteligencji i niewygodnych świadków. 

Ale zauważcie, że strzelanie do cywili, ostrzeliwanie bloków, szpitali, szkół, kościołów, domów dziecka okazuje się być rozkazem dowódców, czyli prawdopodobnie Putina. Putin, niczym pewien znany austriacki kapral w 1939r. do Prus Wschodnich, zechciał zdobyć korytarz z Donbasu na Krym. Postanowił zwalczyć “nazistów” i “uwolnić” Rosjan niczym Stalin. Propagandą zdobył zwolenników wojny, zbiera się powoli putinjugend i ludzie chcący oddać życie za wielką Rzeszę Radziecką. Rosyjscy poborowi, a nawet zawodowi, którzy nie chcą zabijać ukraińskich braci są otoczeni od tyłu przez oddziały zaporowe bodajże Kadyrowa, niczym NKWD strzelające do dezerterów.

Tych skojarzeń jest więcej. Dodatkowo bezsensowne egzekucje cywilów kojarzą się z SS i UPA, chociaż JESZCZE nie dochodzi do tej skali bestialstwa, aczkolwiek w Europie mamy zupełnie inne czasy i standardy.

Znajdziemy także analogie do państwa, które wyłamało się z Ligi Narodów i bezkarnie anektowało sobie kolejne kraje, jak Austria, Czechy bez odzewu ze strony aliantów i dopiero atak na Polskę wywołał jakąś reakcję aliantów, ale bez efektów. Mimo, że w 1939r. Polsce nikt nie pomógł to wspomniany już kapral był podobnie zaskoczony oporem, jak Putin a jak się okazuje, gdyby nie nóż w plecy wbity przez sowietów, to najprawdopodobniej Polsce udałoby się uchronić świat przed II wojną światową. Putin olewając ONZ powoli anektował bezkarnie kolejne regiony i liczył na bezkarność “zjadając” Ukrainę na spółkę z Łukaszenką. Zauważmy, że Ukraina nie ma żadnych sojuszy wojskowych, które formalnie mogłyby ją chronić, poza Memorandum Budapesztańskim, w którym USA i Rosja deklarowały integralność granic Ukrainy oraz gwarancję bezpieczeństwa i suwerenności w zamian za oddanie głowic jądrowych.

Sojusznicy Rosji

Oczywiście mowa o Białorusi i Czeczeni, ponieważ Chiny widząc skalę i zaciekłość Rosyjskiej agresji odcięły się od Rosji także nakładając sankcje.

Czeczenia, chociaż aspiruje do roli państwa, jest regionem, który walczył o niepodległość a w konsekwencji pozostał w granicach Rosyjskich ze swoim prezydentem Kadyrowem, który został przez mieszkańców uznany zdrajcą. Jednak wojska Kadyrowa wnoszą bardzo dużo do walki i są dobrze uzbrojone. Wiemy o nich np. że jedna kolumna została rozbita pod Kijowem, inna grupa ostrzelała elektrownię atomową i ją przejęła, słyszymy także, że kadyrowcy pilnują frontowych, by nie wycofywali się z pola walki.

Drugi sojusznik, to formalny wasal rosyjski, czyli Białoruś. Białorusini pokazali swoją determinację w wyborach, których Łukaszenka nie mógł przegrać, więc je sfałszował i brutalnie stłumił protesty. Przez tyle lat dyktatury, tak bardzo podporządkował administrację, że wywalczenie wolności w Białorusi graniczy z cudem. Póki co, Łukaszenka udostępnia Rosji terytorium do przejścia wojsk, co strategicznie jest olbrzymim wsparciem. Wojska białoruskie nie są chętne do inwazji, ale nie wiadomo, czy to się nie zmieni? Zauważyłem jednak, że wśród członków ukraińskiej legii cudzoziemskiej jest wielu Białorusinów, których można poznać po tradycyjnych barwach na ramieniu (biało-czerwono-białe), które Łukaszenka zmienił po dojściu do władzy. Może pokonanie Rosji będzie szansą dla Białorusi na wolność? Mam nadzieję, że okaże się to prawdą, którą zobaczymy.

Co dalej?

Ukraina walczy. My pomagamy jej na tyle, na ile mamy możliwość. Morale obrońców są bardzo wysokie a prezydent staje na wysokości zadania i pod każdym względem jest godzien szacunku i pochwały. Morale Rosjan spada, ale pojawia się zaciekłość. Wielu Rosjan wykazuje się człowieczeństwem rezygnując z walki, poddając się, nawet w obliczu braku prowiantu potrafią pójść do sklepu i zapłacić za zakupy. Są też zwyrodnialcy którzy potrafią, mordować dzieci, wolontariuszy, kraść, gwałcić, czy rozjeżdżać cywilne auta z ludźmi w środku. Straty agresorów zbliżają się do tych poniesionych w Afganistanie. Olbrzymie wsparcie defensywne, jakie idzie na Ukrainę, wsparcie wywiadu i rozpoznawcze akcje grupy Anonymous, pozwalają na utrzymanie frontu i obronę Kijowa. 

Nie wiemy, ile mamy sił i możliwości, żeby pomagać uchodźcom, ale ufam, że ta chęć pomocy, to nie tylko impuls, tylko konsekwentna i realna chęć pomocy, nawet, gdyby miała trwać kilka miesięcy (oby nie musiała). 

Jeden z salonów pałacu o łącznej pow. 17 tys. m2
Posiadłość Putina nad Morzem Czarnym (78km2)

Ale najważniejsze, co jest do zrobienia, to informowanie Rosjan, o tym dlaczego cały świat zwrócił się przeciw nim, bo Putin dobrze wiedział, co zrobić, by informacja nie dostała się do obywateli przynajmniej przez pierwszy okres wojny. Możliwe, że gdyby Rosjanie dowiedzieli się o finansowych dokonaniach Putina i oligarchów (film “Pałac Putina”) mogliby go roznieść na pięściach, tylko jak wysoki jest poziom tolerancji Rosjan?

Wojna pokazała kilka rzeczy, np. to, że pokój nie jest wartością domyślną i są większe problemy niż te błahe ze zwykłej codzienności. O utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa trzeba dbać i ciągle być gotowym do walki o ich utrzymanie, lub przywrócenie. Historia lubi się powtarzać, ale nie powtarza się identycznie, dlatego wyciąganie konsekwencji z błędów jest rzeczą niezbędną. Mówi się, że ta tragedia na Ukrainie nas zmieniła. Nieprawda! Nie zmieniła nas ani pandemia, ani wojna. One tylko wyłuskały z nas te pokłady dobra, które nosimy w sobie od dawna. Uswiadomiłem sobie jeszcze, że wielu Polaków otworzyło serca dla Ukraińców pod wpływem ich nieszczęścia otwierając swoje domy i mieszkania, aktywnie włączając się w pomoc jako wolontariusze i darczyńcy, lub nawet symboliczne gesty, ale chociaż jest takich wielu, to nadal jest nas mniejszość. Jest zbyt wiele osób takich, które przechodzą obojętnie i bezczynnie wobec dramatu i cierpienia innych niezależnie czy to w sprawie COVID, czy wojny. Biorąc pod uwagę fakt, że większość społeczeństwa jest zadeklarowanymi katolikami, którym postawa obojętności powinna być obca, to ci ludzie są tą częścią społeczeństwa, która powinna się nad sobą solidnie zastanowić.

Czas pokaże, co będzie dalej, ale życie przyniesie jeszcze wiele zmian, niespodzianek i zwrotów akcji. Oby pozytywnych.

Jedna uwaga do wpisu “Na wschód od Polski

Dodaj komentarz