Przepowiednia 2

Nawiązuję do wpisu sprzed paru lat „Przepowiednia„. Inwazja Rosji na Ukrainę wprawdzie jeszcze nie potwierdziła tamtych przepowiedni, ale zachwiała równowagą na świecie i otworzyła do nich drogę.

Nie będę udawał wieszcza, ale na podstawie analiz faktów spróbuję przewidzieć przyszłość. Opieram się również na informacjach, o których pisałem w „Na wschód od Polski„, nieco też je koryguję, więc warto tam rzucić okiem. Sróbuję zarysować jakiś prawdopodobny przyszły scenariusz i zobaczymy, czy się sprawdzi? Jakby co, to napisałem to dokładnie 5 kwietnia 2022 roku.

Pandemia:
Czeka nas kolejna wieka, lub chociaż duża pandemia. Myślę, że SARS-CoV-2 nie zaatakuje tak bardzo jesienią i że nie będzie aż tak groźny, jednak bardzo prawdopodobne, że w ciągu najbliższych 10-15 lat pojawi się kolejny niebezpieczny patogen. Przypuszczam, że będzie mu bliżej do MERS, czy SARS niż do SARS-2, czyli ostre i ciężkie przebiegi, ale łatwiejsze do wykrycia i zatrzymania. Musimy się z tym pogodzić, że nasz swobodny styl życia i sprawność przemieszczania się w połączeniu z mniejszą dyscypliną sanitarną i mniejszym zaufaniem do specjalistów na pewno pomogą każdemu nowemu patogenowi. I od razu mówię: nie mam żadnych tajnych informacji o pracach nad nowym wirusem, ale dość często pojawiają się nowe okazy ze świata przyrody, więc nie powinno to być dla nas zaskoczeniem

Rosja:
Wojnie winny jest Putin, który sam siebie wkopał w tę sytuację. Wkupił się w umysły ludzi, którym marzył się powrót Rosyjskiego Imperium a sam stał się nieformalnym carem. Teraz stanął na krawędzi. Stał się niewolnikiem swoim, swoich obietnic i kłamstw. Słuszna droga Rosji to zmiana prezydenta. Jednym sposobem jest obalenie przez społeczeństwo, co może dać wiele ofiar, podobnie, jak podczas I Wojny Światowej, drugim – przez oligarchów. Tak czy inaczej Putin, jako zbrodniarz wojenny jest spalony na świecie, ale niekoniecznie w Rosji. Oligarchowie w imię powrotu do luksusu i spokoju, będą chcieli w zamian posadzić na fotel kogoś zaufanego, kto nie będzie im przeszkadzał w zarabianiu pieniędzy, ani nie posadzi ich do pierdla za grube oszustwa kryte przez Putina. Dla Rosjan z kolei byłby dobry ktoś, kto byłby w stanie stanąć w szranki z grupą władców, wygrać i wprowadzić rządy może nawet twarde, ale oparte na prawdzie oraz szacunku do życia i własności drugiego człowieka. Pozwoliłoby to na zatrzymanie wojny, ale dopiero zmiana moralności społeczeństwa byłaby podstawą do zmiany podejścia Rosjan. Nie oszukujmy się. Masowe morderstwa na Ukraińcach przywracają najczarniejsze wspomnienia i motywacje besti spod Hitlera, Stalina i Bandery i odsłaniają prawdziwą twarz Rosjan. Teraz widzimy, jak na dłoni, że jest zbyt wielu Rosjan napędzających i popierających Putina. Jeśli Rosja nie przeprowadzi gruntownego przewartościowania, to zostanie rzucona na margines historii. Gwałtowne osłabienie militarne i obnażenie prawdy o wojsku może doprowadzić do rosyjskiej Wiosny Ludów i wiatru wolności dla odebranych prowincji Gruzji, Czeczenii, czy Białorusi, zwłaszcza, że Łukaszenka jest blisko związany z Putasem. Byłaby to dla nas wspaniała informacja, bo Białoruś jest bardzo bliskim nam sąsiadem. Siłą wiatru przemian i kryzysu Rosja może zostać rozbita na mniejsze kraje może też zostać zaatakowana przez Japonię, czy Chiny. Jednak jest to scenariusz mało prawdopodobny. Obstawiam przegraną Rosji z Ukrainą, jak w Afganistanie i możliwe przywrócenie utraconych ziem. Przewiduję zmianę prezydenta/cara na oficjalnie stonowanego i przychylnego oligarchom (co jak wiemy z Polskiej historii zawsze przynosiło katastrofę).
Najgorsze jest to, że po agresji Rosji poparcie dla Putina wzrosło wg obiektywnych badań z ok. 60% do 80%. Rosjanie zniosą wiele za cenę powrotu imperium, a możliwości mają ogromne. Dla Rosjan car jest święty, tylko może mieć złych doradców i będą Putina wielbić jak Lenina i Stalina. Chociaż odczuwają obecne sankcje, to brak nałożenia drakońskich blokad nie zmusi Rosji do ustępstw. Mało tego, Rosjanie mają potencjał, by stać się samowystarczlni, co w przypadku stopniowania sankcji spowoduje, że będzie można je sobie w buty włożyć. Nie zapominajmy, że tzw. cywilizowany świat nie rozumie mentalności i specyficzności Rosjan, co przekłada się na próby niebezpiecznego politycznego głaskania groźnego niedźwiedzia. Jedynie my, Polacy i nasi wschodni sąsiędzi, którzy przeżyliśmy sowiecki terror, jesteśmy w stanie zrozumieć i dostrzec groźbę plagi sowieckiej. Możliwy jest też przepowiadany atak na Finlandię, chociaż jest ona od dziesiątków lat przygotowywana na rosyjską agresję, a po tak spektakularnym blamarzu i stratach nikt przy zdrowych zmysłach nie wszedłby do rzeki z 1940r., aczkolwiek po ostatnich doświadczeniach na (zd)radziecki rozsądek nie ma co liczyć, a pamiętajmy, że Finlandia kiedyś też była częścią imperium. Czy Rosja zostanie zaatakowana przez Chiny? Raczej nie, ponieważ Rosja to jedyny liczący się sojusznik Chin w walce z zachodem, chociaż…

Ukraina:
Stanie się wielkim sojusznikiem Polski, ale za jaką cenę? Ciągnąca się wojna, liczne zniszczenia, śmierć tysięcy, lub dziesiątek tysięcy ludności (nieoficjalnie przypuszczam), jak nie więcej, czyli cios niemal taki, jaki zadali Ukraińcy Polakom 80 lat temu. To dzięki Polakom i za naszym pośrednictwem Ukraina otrzymuje pomoc i wsparcie oraz otrzyma pomoc na odbudowę. Ukraina uzbroi się w broń atomową, ponieważ rezygnacja z niej nie zagwarantowała jej bezpieczeństwa ani ochrony sygnotariuszy umowy (Rosja, USA, Wielka Brytania), nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by do sprawy powrócić. Po wojnie otworzą się drzwi do Unii Europejskiej i prawdopodobnie NATO. Co z rozliczeniem Wołynia? Sam do niedawna nie wiedziałem, że po zbrodniach UPA i odwetach AK i WiN doszło nie tylko do porozumienia, ale także do lokalnej realnej współpracy partyzantów przeciwko wspólnemu wrogowi – sowietom. Było to wprawdzie na części zapalnych ziem, ale chęć do współpracy była obustronna. Oznacza to, że jesteśmy bliżsi pojednania, niż mogłoby się wydawać i niż pisałem we wcześniejszym artykule. Dlaczego o tym wielu z nas nie wiedziało? Może dlatego, że skutecznie informacjami manipulowały okupacyjne władze sowieckie, podobnie, jak zrzucając zbrodnie własnych band pozorowanych na podziemie niepodległościowe.

Białoruś:
Liczę, że po porażce Rosji obali wreszcie Łukaszenkę i odwróci się na zachód. Chociaż nie figuruje w przepowiedniach, możliwy jest jej powrót do strefy Rzeczypospolitej. Istnieje groźba interwencji Rosji, jednak ten okres osłabienia armii rosyjskiej jest jedyną szansą, którą Białoruś może wykorzystać.

Chiny:
Wielki Smok nie ma interesu w agresji militarnej, skoro jest światową potęgą handlową. Skoro wygrywasz z wieloma przeciwnikami w szachy, nie zaczniesz nagle grać w warcaby. Chiny są realną siłą i głównym oponentem USA, jednak doskonale wiedzą, że nie warto popadać w niełaskę zachodu, który wysyła do nich strumienie pieniędzy i technologii. Jawne wsparcie dla Rosji łączyłoby się z wypowiedzeniem wojny gospodarczej, z kolei wojna z Rosją oznaczałaby utratę głównego sojusznika, który zawsze wsperał rządy totalitarne. Właśnie dlatego Chiny stają na wzgórzu i obserwują rozwój wydarzeń starając się pokazać tak, jak inne kraje chciałyby je widzieć. Co smok planuje? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że Chiny i Rosję dzieli oficjalna religia i kultura, ale realnie łączy komuna i ateizm. Czy Chiny czekają na odpowiedni moment do ataku? Niewykluczone. Pamiętajmy jednak, że azjaci słyną z wysokiej inteligencji i wyczucie ich intencji i planów jest niezwykle trudne.

USA:
Stany Zjednoczone są silne, ale liberalizacja i nadmierna poprawność polityczna połączona z obłudą opartą na pieniądzach bardzo je osłabia. Póki co pełnią na świecie rolę strażnika równowagi sił, niczym niegdyś Tatarzy w Europie. Obecnie wspierają Ukrainę, jak to miało miejsce w wielu konfliktach, które osłabiały Rosję podczas zimnej wojny. USA zawsze wspierały demokracje, niezależnie, czy dla danego kraju było to dobre, czy nie, ponieważ zachód uważa, że jest to uniwersalna i najlepsza wartość dla każdej kultury. Jednak w sytuacji wojny Rosyjsko-Chińskiej nie trzeba być filozofem, że USA będzie chciało osłabić największego rywala, jakim są Chiny, więc komu by pomogły?

Węgry:
Najsmutniejsze jest to, że najbliższy nam naród europejski od początku wieku XX szedł z prądem, czyli po stronie niemców w czasie II WŚ i po stronie Rosji w obecnej wojnie. Oczywiście nie cały, ale jego rząd. Nie zmienia to jednak faktu, że w każdym konflikcie nie zgodzą się atakować swoich przyjaciół, czyli Polaków. Jak podczas II WŚ węgierscy żołnierze nie brali udziału w walkach przeciw powstańcom. Wielowiekowy sojusz niezależnie od przyszłości i rządów będzie więc trwał i prawdopodobnie przerodzi się w coś większego niezależnie od zwycięskiej opcji politycznej.

Unia Europejska:
Obecnie prym w tym wielonarodowym tworze wiodą Niemcy i Francja, jako założyciele traktowani niczym bogowie przez inne kraje. Ostatnie lata pokazują, że UE jest to projekt słaby, skorumpowany, często oparty na widzimisię i podwójnych standardach. Jeśli zostanie przeprowadzone przewartościowanie priorytetów w wyniku wojny, to UE ma szansę stać się silnym i zdrowym ogranizmem. Jeśli Polska stanie się silnym, liczącym się graczem, a nie tylko rynkiem zbytu dla Niemców i Francuzów, to widzę przyszłość UE jasno i pozytywnie, w przeciwnym razie upadnie albo cała Unia, albo jej znaczenie.

Niemcy:
Wizja ponownej agresji Niemiec na Polskę zwłaszcza wewnątrz struktur NATO i UE wydaje się nierealna, tym bardziej, że Niemcy od dawna wygrywają wojnę gospodarczą i polityczną, co jest smutne i tragiczne dla Polski, która była największym pokrzywdzonym czasów II WŚ i po niej, a Niemcy wyszły z niej silniejsze. Walka tutaj o terytorium nie ma zatem żadnego sensu, chyba, że w akcie desperacji po jakiejś katastrofie, albo nie wiem, wielkiej fali imigrantów, może agresywnych uchodźców po jakiejś olbrzymiej fali tsunami? Nigdy w historii nie spotkałem się, by Niemcy byli realnymi przyjaciółmi Polaków, co takiego scenariusza nie wyklucza, jednak jest zbyt wiele czynników, które przed czynną wojną nas chronią.

POLSKA:
Czy Polska będzie wielka, jak nigdy dotąd, wyróżniona na tle innych krajów i bedzie źródłem prawa w Europie? Scenariusz marzenie. No cóż. Przeszliśmy wiele i będąc w centrum Europy wiemy wiele więcej niż kraje wschodu i zachodu skupione w swoich bańkach informacyjnych. W zasadzie jesteśmy jedynym krajem, który w obliczu kryzysów przeważnie przyjmował postawę właściwą, czy to walka z Krzyzakami, wsparcie dla Litwy, wojny z Turcją, odwetowe ze Szwedami, z zaborcami, bolszewikami, Niemcami (z ochroną Żydów ryzykując śmierć), sowietami, czy Rosyjskiej wojnie z Ukrainą. Nasza kultura i tradycja oparte na rdzeniu chrześcijańskim stawiała na piedestale Boga, honor (czyli szlachetne rycerskie wartości) i ojczyznę. Wiadomo, że nie odnosi się to do całości społeczeństwa, ale wbrew kłamstwom, to właśnie my, Polacy jesteśmy bardzo tolerancyjnym narodem, paradoksalnie nie godzącym się na promocję LGBT+, ale równocześnie akceptującym ludzi myślących, żyjących, czujących i wierzących inaczej, bez zbędnej obłudnej otoczki (w tym oczywiście LGBT+). Gdybyśmy tylko żyli według zasad wytyczonych przez Jezusa i opisanych w Katechizmie Kościoła Katolickiego (brzmi dziwnie, dla kogoś, kto go nie czytał), które wbrew pozorom są proste i przez wielu uważających się za katolików (w tym duchownych) całkowicie nieznane i obce, to bylibyśmy wzorem szczęśliwego i zgodnego społeczeństwa.
Co zatem niesie przyszłość? Polska otworzyła oczy wielu europejczykom na świat, ale też pokazaliśmy, jacy jesteśmy naprawdę. Koniec wojny w Ukrainie i połączenie jej z Unią da nam silnego sojusznika. Kiedy połączymy siły z V4, to stworzymy silny blok Europy Centralnej, który bedzie potężną siłą w UE. Może uda się także dołączyć Litwę i inne kraje bałtyckie, Bułgarię, czy Rumunię? Gdyby tylko Białorusi udało się oderwać od Rosji, to chętnie dołączyłaby do bloku środkowoeuropejskiego, który stałby się bardzo potężnym organizmem, który w Europie miałby decydujące zdanie.
Jest tylko jeden warunek: Polska musi wreszcie wybrać przedstawicieli kompetentnych, partię polityczną, która nie będzie podnóżkiem dla Niemiec, która nie będzie walczyć z Polskością, która nie będzie kupowała głosów Polaków za ich własne pieniądze i nie będzie ciągnęła Polski na finansowe dno, która pogodzi głosy większości Polaków oraz postawi na prawdę i uczciwość. Której członkowie będą żyć według wyznawanych szlachetnych wartości, a nie tylko o nich mówić. Pozwoli żyć przedsiębiorcom i naukowcom, ale także pomoże tym, którzy nie radzą sobie w życiu. Włodarzy, którzy będą zachęcać ludzi do pracy i współdziałania. Taka partia kiedyś powstanie i dojdzie do głosu.

Tak ja widzę przyszłość Polski, Europy i świata.

Ta przyszłość może wyglądać różnie, bo zależy ona od codziennych wyborów i działań każdego z nas, to my tworzymy świat i przyszłość i to my wybieramy i kształtujemy ludzi, którzy będą tworzyć przyszłość.

Wbrew pozorom plan Opatrzności i nasz wpływ na życie nie tylko się nie wykluczają, ale uzupełniają a słowa: „Nie poddaj się, bierz życie jakim jest” dają więcej niż nam się wydaje. Przepowiednie i proroctwa mają to do siebie, że spełnią się, jeśli nie zmienimy swojego postępowania, czyli mogą się nie sprawdzić. Jeśli nasza przyszłość jest zaplanowana, to nie oznacza, że zdarzy się niezależnie od twojego działania. Oznacza, że wydarzy się wyłącznie dzięki twojemu działaniu, lub jego braku, a tylko Bóg wie, jakie działania podejmiesz. To właśnie ty zmieniasz świat każdym działaniem, które znajduje się w dalekosiężnym planie Boga.

NAJWIĘKSZE DRAMATY LUDZKOŚCI NIE SĄ WINĄ BOGA,
ALE LUDZI, KTÓRZY W CHWILI PRÓBY NIE ROBIĄ TEGO, CO DRAMATOM ZAPOBIEGA!!!

Dodaj komentarz